Tytu³: Placyk. Wiadomo¶æ wys³ana przez: Furia Listopad 10, 2012, 12:53:30 Zbudowany z kostki podjazd i ró¿ne ¶cie¿ki. Tutaj mo¿emy zaparkowaæ rower, samochód. Albo po prostu przej¶æ siê, kiedy na kogo¶ czekamy.
(http://4.bp.blogspot.com/-NsIxjebHYhI/UCZMDCimXvI/AAAAAAAANl0/Z2Ap_baVlD0/s400/72+Nagawki-stajnia+B95.JPG) Tytu³: Odp: Placyk. Wiadomo¶æ wys³ana przez: Furia Listopad 10, 2012, 13:07:48 [Vanessa]
Lekko spiêta wesz³am na placyk. Usiad³am na pobliskiej ³aweczce i zaczê³am rozmy¶laæ. Po chwili us³ysza³am cichy warkot, a raczej pomruk, silnika. Po chwili moim oczom ukaza³o siê srebrne volvo, a za nim oczywi¶cie koñska przyczepa. Kto¶ w ¶rodku t³uk³ siê niemi³osiernie. Jake zaparkowa³ samochód i wysiad³ z niego. Po³o¿y³am toczek i palcat i podesz³am do niego. Zauwa¿y³am, ¿e równie¿ jest spiêty tym spotkaniem. - Jacob! - przywita³am siê rado¶nie, zarzucaj±c mu rêce na szyjê. Odwzajemni³ u¶cisk. - Nessie. - u¶miechn±³ siê. Bardzo siê zmieni³. By³ ju¿ mê¿czyzn±, nie ch³opcem. Ha³as w przyczepie wzmóg³ siê na tyle, aby¶my nie mogli rozmawiaæ. Za¶mia³am siê nerwowo i powiedzia³am, przekrzykuj±c harmider: - Maggie? - O tak...! - Jake równie¿ siê za¶mia³. Podesz³am do przyczepy i delikatnie otworzy³am jej drzwi, zagl±daj±c do ¶rodka. Karo-srokata klacz wierzga³a ostro, próbuj±c uwolniæ siê z czterech uwi±zów. - Trzeba by³o daæ jej ¶rodki uspakajaj±ce. - mruknê³am. - Dosta³a podwójn± dawkê. - wyja¶ni³ szybko Jacob. - Hm. Rzeczywi¶cie siê nie zmieni³a. - powiedzia³am g³o¶no i powoli wesz³am do Maggie. Nie zwa¿aj±c na próby ugryzienia b±d¼ kopniêcia mojej osoby, zaczê³am powoli odpl±tywaæ jeden uwi±z po drugim. Z kieszeni wyjê³am linkê Evansa, któr± mi powierzy³ i zamieni³am pozosta³e uwi±zy na ten jeden. By³ mocny, a Maggie nie mog³a go przerwaæ. U¶miechnê³am siê zadowolona i rozkaza³am Jacob'owi: - Odsuñ siê, wychodzimy. - ¯e co...? Ona nigdy... - nie zd±¿y³ dokoñczyæ, bo odwróci³am g³owê w kierunku klaczy. Odsun±³ siê pospiesznie. - Cisiii... - przemówi³am ³agodnie do konia. - Powoli... Chod¼... Nadal szarpi±c siê i wyrywaj±c, klacz wysz³a z przyczepy. Poklepa³am j± po szyi, pomimo uk±szenia w d³oñ. Jake spojrza³ na mnie zaskoczony, ale nic nie powiedzia³. Zaczê³am chodziæ z Maggie po placyku. Wierzga³a i stawa³a dêby przez d³u¿szy czas, ale to na nic. W koñcu zaczê³a siê s³uchaæ. Sz³a spokojnie i powoli, wci±¿ jednak od czasu do czasu fikaj±c barany. Pog³adzi³am j± po pysku i szepcz±c: - Za mn±. Ruszy³am w obranym przeze mnie kierunku. |