Wild Heart

Tutaj odbywajÂą siĂŞ treningi skokĂłw.
(http://pu.i.wp.pl/k,MzgyMTM5ODcsNTI3Mjk0,f,_____parkur.jpg)

[Vanessa]
Spokojnym krokiem wesz³am na uje¿d¿alniê. Zajê³am miejsce trenera i czeka³am na moj¹ uczennicê. W d³oni dzier¿y³am notes i d³ugopis. Obok mnie sta³a spora skrzynia, a w niej? No có¿... Lon¿a, lasso i inne rzeczy tego typu. Wszystko co mog³o siê przydaÌ. Otworzy³am wiêc wejœcie na uje¿d¿alniê i stanê³am naprzeciw niego, wypatruj¹c mojego ucznia.

[Ellie]
WeszÂłam spokojnie do hali i przywitaÂłam siĂŞ z Nessie.
-Hej, zaczynamy?

[Vanessa]
- Witam. - przywitaÂłam siĂŞ z uÂśmiechem. - PodciÂągnij poprĂŞg, dopasuj strzemiona i wskakuj na TiarĂŞ. WyjedÂź dookoÂła przeszkĂłd, jedÂź pierwszym Âśladem po wydeptanym kole. - nakazaÂłam, a sama zajĂŞÂłam stanowisko trenera, uwaÂżnie obserwujÂąc Ellie i co jakiÂś czas notujÂąc jej zachowanie w moim notatniku.

[Ellie]
PosÂłusznie wszystko wykonaÂłam i czekaÂłam na dalsze instrukcje. PatrzyÂłam na Nessie, ktĂłra coÂś bez przerwy notowaÂła w notesie.

[Vanessa]
Szybko zapisaÂłam moje zastrzeÂżenia i uwagi dotyczÂące jazdy Ellie. Jednym z nich byÂło zanotowane:
Zbyt maÂło uwagi poÂświĂŞca koniowi.
Po kilku koÂłach stĂŞpa, kiedy widziaÂłam juÂż, Âże Tiara jest rozstĂŞpowana, nakazaÂłam:
- Zak³usuj. Dwa ko³a anglezowanego, dwa Ìwiczebnego i trzy w pó³siadzie.

// Bardziej szczegó³owo opisuj to co robisz. Swoje uczucia (np. stres), zachowanie konia (np. ¿uje wêdzid³o, wierci siê itp.) i to co robisz. Wiêcej szczegó³ów, proszê! //

[Ellie]
Ze lekkim stresem popêdzi³am Tirarê do k³usa. Pos³usznie wykona³a polecenie. Widzia³am, ¿e Tiara czuje mój stres, ale odziwo nie robi mi na z³oœÌ. By³am jej za to wdziêczna. Uda³o mi siê ruszyÌ na dobr¹ nogê. Po dwóch ko³ach przesta³am anglezowaÌ i ruszy³am Ìwiczebnym. Mniej to lubi³am, ale jednak trzeba by³o. Po ponownych dwóch ko³ach ruszy³am w pó³siadzie. By³am ju¿ troszeczkê zmêczona, a Tiara w dodatku zaczê³am siê wierciÌ. Gdy zosta³o nam jeszcze jedno kó³ko klacz zaczê³a lekko opuszczaÌ g³owê, ale nie pozwoli³am na za du¿o. Po wykonaniu zadania poklepa³am j¹ w podziêkowaniu po szyi.

[Vanessa]
Szczerze ucieszy³am siê z nag³ego zainteresowania koniem Ellie. Uœmiechnê³am siê pod nosem i zanotowa³am coœ w notatniku. Podoba³o mi siê równie¿ to, ¿e dziewczyna nie pozwala przej¹Ì nad sob¹ kontroli, chocia¿ musia³a siê jeszcze du¿o nauczyÌ.
- Na tamtym ³uku zagalopuj. JedŸ w pe³nym siadzie przez cztery ko³a, potem pó³siad przez dwa ko³a. - nakaza³am. Wiedzia³am, ¿e dziewczyna jest ju¿ zmêczona, ale nie mog³am na to zwa¿aÌ. No có¿, kondycja siê k³ania! Musia³a mieÌ wycisk, takie by³y zasady... Zmierzy³am j¹ wzrokiem i zaczê³am uwa¿nie j¹ obserwowaÌ, ca³y czas coœ notuj¹c.

// Tak lepiej ;). DziĂŞkujĂŞ. //

[Ellie]
Zgodnie z poleceniem Nessie na ³uku ruszy³am galopem. Pojecha³am z pe³nym siadzie, tak jak nakaza³a nastolatka, przez cztery ko³a. Tiara zaczê³a prze¿uwaÌ wêdzid³o i coraz czêœciej opuszczaÌ g³owê. Ja na to jej nie pozwoli³am. W duchu obieca³am, ¿e po treningu dostanie smako³yki i du¿o wolnoœci. Skupi³am siê, aby nie pope³niaÌ b³êdów. Po czterech ko³ach w pe³nym siadzie ruszy³am w pó³siadzie. Mia³am to pod kontrol¹. Dawniej bardzo du¿o trenowa³am i mój instruktor bardzo czêsto kaza³ mi jechaÌ w pó³siadzie. Po wykonaniu zadaù pozwoli³am Tiarze zatrzymaÌ siê i opuœciÌ g³owê na chwilê. Poklepa³am ponownie z wdziêcznoœci¹ j¹ po szyi. Niech wie, ¿e jestem z niej zadowolona.


//MuszĂŞ juÂż koĂączyĂŚ. Czy moÂżemy dokoĂączyĂŚ trening jutro? Z gĂłry dziĂŞkujĂŞ i dobranoc.//

[Vanessa]
Potrz¹snê³am obola³¹ rêk¹ i zapisa³am ostatnie zdanie:
Uczy siê na swoich b³êdach i stara siê je poprawiaÌ.
- Dobrze. - uœmiechnê³am siê. - No to zaczynamy trening. A wiêc witam was na waszym pierwszym treningu skoków na poziomie pocz¹tkuj¹cym. Zobaczy³am ju¿ co musimy dopracowaÌ, a co ju¿ umiesz na tyle, ¿e nie musisz o to w sumie dbaÌ. Teraz wróÌ na du¿e ko³o i zak³usuj. - nakaza³am. - Anglezuj.
W tym czasie ja podeszÂłam do jednej z przeszkĂłd i nieco jÂą obniÂżyÂłam. MiaÂła teraz niecaÂły metr. ByÂła to niebiesko-biaÂła koperta. Przed niÂą widniaÂły trzy kolorowe drÂągi, ktĂłre miaÂły pomĂłc w wykonaniu skoku. Jeszcze raz sprawdziÂłam odlegÂłoÂści pomiĂŞdzy nimi i nakazaÂłam:
- NajedŸ na t¹ kopertê z k³usa. Bez pó³siadu. Po prostu skocz.

[Ellie]
WykonaÂłam zadanie pierwsze. ZakÂłusowaÂłam z anglezowaniem. Gdy skoĂączyÂłam zatrzymaÂłam TiarĂŞ i cicho do niej szepnĂŞÂłam.
-Mam nadziejê, ¿e mnie nie zawiedziesz. Wiem, ¿e tak jak ja lubisz skoki. Zobacz na tamt¹ przeszkodê i ³adnie przeskocz. Dobrze?- i poklepa³am na otuchê klacz po szyi, a ta parsknê³a. Przygotowa³am siê do skoku i z ma³¹ pomoc¹ dr¹gów zbli¿y³am siê do koperty k³usem. Odlicza³am w myœlach "3...2...1... i..." Hop. Po przeskoczeniu zatrzyma³am Tiarê i ponownie poklepa³am po szyi. Na szczêœcie wszystkie dr¹gi by³y na miejscu. Popatrzy³am na Nessie wyczekuj¹c na kolejne zadanie.
-Bardzo dobrze siĂŞ spisaÂłaÂś. WiedziaÂłam, Âże mnie nie zawiedziesz-cicho szepnĂŞÂłam do Tiary.

[Vanessa]
- Hmm... Tak... Dobrze. - powiedzia³am po namyœle. - Postaraj siê skorygowaÌ lekkie garbienie siê na przeszkodzie, dobrze? - sprosta³am. Podesz³am do koperty i podnios³am j¹. Teraz mia³a metr trzydzieœci. Pomiêdzy dr¹gami zrobi³am wiêksze odleg³oœci. Jeszcze raz sprawdzi³am gotowoœÌ przeszkody i zajê³am swoje miejsce.
- Zagalopuj. Dwa koÂła energicznego galopu i na kopertĂŞ. Potem do mnie. - nakazaÂłam znĂłw. - PamiĂŞtaj o Âłydkach i ramionach.

[Ellie]_
-Dobrze.-odpowiedzia³am. Da³am ³ydkê Tiarze, a ta z kolei ruszy³a doœÌ ¿wawym galopem. Utrzymuj¹c ci¹gle to tempo przebieg³am nakazane dwa ko³a. Zatrzyma³am klacz, poklepa³am j¹ po szyi i szepnê³am do jej ucha:
-Dasz radĂŞ, kochana.-pamiĂŞtajÂąc o prostym krĂŞgosÂłupie i Âłydkach zbliÂżyÂłam siĂŞ do koperty. Ponownie odliczaÂłam w myÂślach "3...2...1... i..." Tiara daÂła wielkiego susa nad kopertÂą. Po skoku zatrzymaÂłam klacz oraz pochwaliÂłam jÂą. SkierowaÂłam jÂą ww kierunku Nessie. Tiara zaczĂŞÂła przeÂżuwaĂŚ wĂŞdzidÂło.
- I jak?-spytaÂłam spokojnie

//za b³êdy przepraszam, piszê na telefonie//

[Vanessa]
- Nie zatrzymuj siĂŞ przed skokiem, po prostu nakieruj TiarĂŞ na kopertĂŞ od razu, juÂż z koÂła. - wyjaÂśniÂłam. - I nie spinaj siĂŞ tak. BÂądÂź rozluÂźniona i jednoczeÂśnie lekko wyprostowana. A Âłydki byÂły idealnie przyÂłoÂżone. - uÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ. PodeszÂłam do innej przeszkody, ustawiÂłam jÂą i nakazaÂłam:
- Najpierw koÂło galopu, koperta i okser - wskazywaÂłam kolejno, po czym ponownie zajĂŞÂłam swoje miejsce, uwaÂżnie obserwujÂąc Ellie.

[Ellie]
NakierowaÂłam odpowiednio TiarĂŞ. Cicho szepnĂŞÂłam do niej i daÂłam ÂłydkĂŞ. PostaraÂłam siĂŞ dziaÂłaĂŚ zgodnie z nakazami Nessie. "BÂądÂź rozluÂźniona, ale siedÂź prosto"-powtarzaÂłam w myÂślach. Po kole galopu, bez zatrzymania ruszyÂłam na kopertĂŞ.Tiara gÂładko przeskoczyÂła, jak zwykle bez strÂącenia poprzeczki, ale gdy zbliÂżaÂłyÂśmy siĂŞ do oksera zaczĂŞÂła przeÂżuwaĂŚ wĂŞdzidÂło. Lekko siĂŞ przez to spiĂŞÂłam, bo pomyÂślaÂłam, Âże moÂże zahaczyĂŚ o przeszkodĂŞ. Po chwili jednak rozluÂźniÂłam siĂŞ i przeskoczyÂłyÂśmy nad przeszkodÂą. UdaÂło siĂŞ! Bez strÂącenia. PopatrzyÂłam na instruktorkĂŞ i powiedziaÂłam pewnie:
-Jakie jest moje kolejne zadanie?

[Vanessa]
Nic nie powiedzia³am. Ba, nawet nie spojrza³am na dziewczynê. Po prostu przesz³am obok niej, jakby jej tu nie by³o i ustawi³am nastêpn¹ przeszkodê. By³ to nastêpny okser. Nastêpnie podesz³am do kolejnej przeszkody i równie¿ j¹ ustawi³am - stacjonata - ot co! Rozkrêcam siê^^. Ostatnie co zrobi³am, to podwy¿szy³am kopertê o kolejne trzydzieœci centymetrów. Metr szeœÌdziesi¹t, o! To samo zrobi³am z okserami, lecz stacjonatê zostawi³am tak¹ jaka by³a. Dopiero wtedy zajê³am swoje miejsce i znów przenios³am wzrok na Ellie.
- Skaka³aœ kiedyœ przez stacjonaty? - zapyta³am, lecz po chwili nie czekaj¹c na odpowiedŸ, kontynuowa³am. - Jak siê domyœlam, nie. Ta przeszkoda ró¿ni siê od innych i to o wiele. Przy niej okser to pikuœ, a koperta jest równym pod³o¿em. - mówi³am spokojnie, acz stanowczo. - Na stacjonacie koù wykonuje dwie kolejne czynnoœci, które zazwyczaj wprawiaj¹ jeŸdŸca w nie lada problem lub nawet upadek. - wyjaœnia³am. Stara³am siê zrobiÌ to jak najlepiej, tak, aby dziewczyna mnie dobrze zrozumia³a. - Przed skokiem koù wyd³u¿a krok i maksymalnie przyspiesza, chyba, ¿e jeŸdziec go przytrzyma. I to w³aœnie powinnaœ zrobiÌ. Kiedy poczujesz, ¿e Tiara zbyt wyd³u¿y³a krok, musisz j¹ przytrzymaÌ. Musisz. Zapamiêtaj. - doda³am surowiej. Wiedzia³am, ¿e nierozwa¿ne skakanie przez stacjonaty mo¿e groziÌ powa¿nym urazem koùczyn koùskich. - Druga faza skoku to powrót do poprzedniej formy. Czyli koù wraca do swego normalnego kszta³tu, ¿e tak to nazwê. To tak jak ze sprê¿ynk¹. Kiedy j¹ rozci¹gniemy, jest taka dopóki j¹ trzymamy. Lecz gdy j¹ puœcimy powraca do swego poprzedniego kszta³tu. Rozumiesz? - zapyta³am, a kiedy dziewczyna kiwnê³a g³ow¹, mówi³am dalej. - Zobaczymy jak poradzisz sobie na tym maluchu - wskaza³am na maj¹c¹ metr trzydzieœci stacjonatê. - JedŸ. - pokaza³am na ko³o. - Jedno ko³o galopu, koperta, okser, okser i stacjonata. - kolejno wskazywa³am przeszkody. - Ju¿. - odwróci³am siê i posz³am na swoje miejsce. Tam zatrzyma³am siê i wlepi³am uwa¿ne spojrzenie w nastolatkê.

[Ellie]
WziĂŞÂłam g³êboki oddech. Nigdy wczeÂśniej nie skakaÂłam przez stacjonatĂŞ. TrochĂŞ mnie przytÂłoczyÂł ten fakt, ale nie chciaÂłam zwÂątpiĂŚ w TiarĂŞ. No to zaczynamy. PrzejechaÂłam koÂło galopu, po czym nakierowaÂłam klacz na kopertĂŞ. Bez zbĂŞdnych skrupu³ów przeskoczyÂłyÂśmy wraz z klaczÂą przez kopertĂŞ. PikuÂś, by siĂŞ chciaÂło powiedzieĂŚ. Przeszkoda zostaÂła nawet nienaruszona. RuszyÂłam wprost na okser i po chwili przeszkoda byÂła juÂż za moimi plecami. No dobrze - dwie na cztery przeszkody za mnÂą. ZbliÂżyÂłam siĂŞ siĂŞ do trzeciej i bez problemĂłw przeszkoda znalazÂła siĂŞ za mnÂą. No dobrze, to teraz najgorsze - stacjonata. Dam radĂŞ! DaÂłam odpowiedni znak Tiarze, aby wydÂłuÂża krok, a gdy poczuÂłam, Âże klacz zbyt wydÂłuÂża krok przytrzymaÂłam jÂą. W trakcie, gdy przeskakiwaÂłam musiaÂłam zrobiĂŚ coÂś nie tak, bo zamiast znaleŸÌ siĂŞ na gruncie w siodle, znalazÂłam siĂŞ na ziemi. UpadÂłam koÂło przeszkody i zrobiÂło mi siĂŞ odrobinĂŞ sÂłabo. Po chwili odzyskaÂłam rĂłwnowagĂŞ i rozejrzaÂłam siĂŞ wokoÂło. Gdzie jest Tiara? SpojrzaÂłam w przeciwnym kierunku i zobaczyÂłam jÂą, jak biegnie wprost na mnie. PrzeturlaÂłam siĂŞ na bok, ale nadal nie wstawaÂłam. Jak moja klacz siĂŞ wystraszy, robi duÂżo ró¿nych gÂłupot. Ledwo co udaÂło mi siĂŞ unikn¹Ì staranowania, a klacz biegaÂła gdzie chciaÂła. ZobaczyÂłam, Âże zmieniÂła kierunek i biegÂła w stronĂŞ Nessie. PrzeraziÂłam siĂŞ nie na Âżarty i poczuÂłam kujÂący bĂłl w gÂłowie. Nie mogÂłam nic zorbiĂŚ. Nie zd¹¿yÂłabym, a mĂłj gwaÂłtowny ruch mĂłgÂłby jÂą wystraszyĂŚ.

[Vanessa]
Jednym zgrabnym ruchem schwyciÂłam klacz za wodze i szarpnĂŞÂłam stanowczo, zmuszajÂąc do zatrzymania siĂŞ. NastĂŞpnie podeszÂłam z niÂą do Ellie i pomogÂłam jej wstaĂŚ.
- Nic ci nie jest? - zapytaÂłam. - MoÂżesz kontynuowaĂŚ trening?

[Ellie]
WstaÂłam i popatrzyÂłam na TiarĂŞ, a potem odwrĂłciÂłam wzrok na Nessie.
-Nic mi nie jest. MogĂŞ dalej kontynuowaĂŚ trening.-powiedziaÂłam ze spokojem i odebraÂłam wodze od nastolatki.

[Vanessa]
- A wiĂŞc znowu to samo. - powiedziaÂłam, bÂłyskawicznie zmieniajÂąc gÂłos z zatroskanego na stanowczy. - Jeszcze raz.
PrzytrzymaÂłam TiarĂŞ, kiedy Ellie wchodziÂła na jej grzbiet i nastĂŞpnie poinformowaÂłam jÂą:
- Pewnie zastanawiasz siê jak to siê sta³o, ¿e spad³aœ z siod³a, prawda? - domyœli³am siê. - A wiêc najpierw nie zd¹¿y³aœ za ni¹ wyjœÌ, kiedy rozpoczyna³a skok. Gdy zaœ wraca³a do poprzedniego 'kszta³tu', tob¹ zarzuci³o w ty³, a nastêpnie w przód i proszê bardzo. - uœmiechnê³am siê potajemnie. - Ale dajemy. Jeszcze raz.

[Ellie]
WsiadÂłam na TiarĂŞ. Jeszcze raz przeanalizowaÂłam sÂłowa Nessie. To teraz czas powtĂłrzyĂŚ stacjonatĂŞ. ZrobiÂłam koÂło galopu i ruszyÂłam wprost na stacjonatĂŞ. Tiara niezadowolona zaczĂŞÂła przeÂżuwaĂŚ wĂŞdzidÂło. DaÂłam znak, aby klacz wydÂłuÂżyÂła krok, potem oczywiÂście jÂą przytrzymaÂłam. ZbliÂżyÂłam siĂŞ do przeszkody i postaraÂłam siĂŞ zrobiĂŚ, bym nie spadÂła. W czasie kiedy rozpoczynaÂła skok ja wyszÂłam za niÂą. Potem, gdy Tiara wracaÂła do poprzedniego ksztaÂłtu tylko czekaÂłam na cokolwiek. OkazaÂło siĂŞ, Âże nie spadÂłam i gÂładko wylÂądowaÂłam na ziemi. ZwrĂłciÂłam siĂŞ w stronĂŞ Nessie. UÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ i poklepaÂłam TiarĂŞ.
-I jak? Wszystko dobrze?-spytaÂłam trochĂŞ niepewnie

[Vanessa]
ZamyÂśliÂłam siĂŞ.
- Hm. NieÂźle. - powiedziaÂłam po namyÂśle. - Nadal lekko ciĂŞ rzuca, ale juÂż jest lepiej. - uÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ. - A wiĂŞc teraz musimy prawidÂłowo zakoĂączyĂŚ pierwszy etap treningu... - wymruczaÂłam pod nosem, po czym dodaÂłam juÂż gÂłoÂśniej. - WyjedÂź na koÂło i zrĂłb koÂło kÂłusa ĂŚwiczebnego i koÂło galopu. NastĂŞpnie przejedziesz caÂły tor, ktĂłry ci ustawiĂŞ.
OdwrĂłciÂłam siĂŞ od Ellie i podeszÂłam do koperty. PodniosÂłam jÂą do metr piĂŞĂŚdziesiÂąt i tak zrobiÂłam rĂłwnieÂż z okserami. StacjonatĂŞ zostawiÂłam na tej wysokoÂści. Szybkim krokiem podeszÂłam do poÂłoÂżonego drÂąga i podniosÂłam go, ustawiajÂąc kolejnÂą kopertĂŞ - metr piĂŞĂŚdziesiÂąt. NastĂŞpny byÂł okser i stacjonata, a na koniec kilka drÂągĂłw cavaletti.
- Koperta, okser, stacjonata, okser, koperta, stacjonata, okser i cavaletti. - wskazywaÂłam kolejno, zmieniajÂąc nieco poÂłoÂżenie toru. - Jedziemy. Zaczynasz z kÂłusa, po pierwszej kopercie galop i reszta galopem. Przed cavaletti do kÂłusa anglezowanego i na drÂągi. Na zakoĂączenie zatrzymanie i ukÂłon. - wyjaÂśniÂłam i zajĂŞÂłam swoje stanowisko, znĂłw biorÂąc siĂŞ za notatki.

[Ellie]
-Dobrze-mruknĂŞÂłam. Zgodnie z poleceniem przejechaÂłam koÂło kÂłusa ĂŚwiczebnego i koÂło galopu. Bez problemu udaÂło mi siĂŞ przeskoczyĂŚ kopertĂŞ, ale przy okserze poprzeczka omaÂło co nie spadÂła. Nie przejĂŞÂłam siĂŞ tym. RuszyÂłam dalej, przy czym wydÂłuÂżyÂłam krok Tiary. Po chwili jednak musiaÂłam jÂą przytrzymaĂŚ. Stacjonata nie przeszÂła gÂładko, bo niestety spadÂła poprzeczka. BiegÂłam na nastĂŞpnego oksera, ktĂłry tym razem przeszedÂł gÂładziej niÂż poprzednio. Poprzeczka zawahaÂła siĂŞ, ale nie spadÂła. Druga koperta przeszÂła ponownie pode nÂą bez najmniejszego dotkniĂŞcia. WydÂłuÂżyÂłam krok Tiary, potem jak zwykle przytrzymaÂłam jÂą po chwili. Poprzeczka spadÂła, ale i tak cieszyÂłam siĂŞ, Âże chociaÂż nie spadÂłam. Okser tym razem zostaÂł nienaruszony. Przed cavaletti zwolniÂłam do kÂłusa i anglezowanym kÂłusem pokonaÂłam przeszkodĂŞ. Na koniec zatrzymaÂłam klacz i wykonaÂłam ukÂłon. UÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ, a Tiara zaczĂŞÂła opuszczaĂŚ Âłeb. PozwoliÂłam jej na to i przy okazji poklepaÂłam z wdziĂŞcznoÂściÂą po szyi. UÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ i rozluÂźniÂłam.

[Vanessa]
UÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ zadowolona, widzÂąc wyraÂźnÂą poprawĂŞ w skokach Ellie i Tiary.
- Super. - pochwali³am. - No to przechodzimy do drugiego etapu. Rozpoczynamy trening teoretyczny. Bêdê zadawa³a ci ró¿ne pytania dotycz¹ce koni i ich zachowania, a ty postaraj siê odpowiedzieÌ dobrze, rozumiemy siê? - zapyta³am. - Za ten czas stêpuj po kole, ja bêdê tu¿ obok ciebie.

[Ellie]
-Dobrze.-odpowiedziaÂłam. RuszyÂłam stĂŞpa.

[Vanessa]
RuszyÂłam energicznym krokiem obok Tiary i zadaÂłam pierwsze pytanie:
- W jaki sposób odbywa siê skok przez okser i co nale¿y zrobiÌ, aby nie wypaœÌ z siod³a?

[Ellie]
-DojeÂżdÂżajÂąc do oksera powinniÂśmy mieĂŚ nieco wiĂŞksze tempo galopu. KoĂą na okserze odda nieco inny skok: odbije siĂŞ nieco bliÂżej przeszkody, Âżeby pokonaĂŚ pierwszy drÂąg lecÂąc do gĂłry, a tylny - lÂądujÂąc, tak wiĂŞc rĂłwnieÂż wylÂąduje nieco bliÂżej za przeszkodÂą. W przypadku oksera, konieczne jest utrzymanie tempa i jazdy „do przodu”. NajczĂŞstszym problemem na okserze jest zbyt bliski podjazd. KoĂą wyskakuje w powietrze i lÂąduje na tylnym drÂągu, albo strÂąca przedni drÂąg. Podobnie, jeÂśli odbijemy siĂŞ z daleka – tutaj rĂłwnieÂż pojawia siĂŞ ryzyko zrzutki drugiego drÂąga.-powiedziaÂłam po chwili namysÂłu. Po chwili dodaÂłam ciszej:-Hmm, co zrobiĂŚ, aby nie spaœÌ z siodÂła?-nie byÂłam pewna. Po pewnym czasie powiedziaÂłam zÂła na siebie-Nie wiem. Mi po prostu samo to przychodzi.

[Vanessa]
- Doskonale wyjaœni³aœ skok na okser, a ja powiem ci teraz to, czego nie wiedzia³aœ. - pochwali³am. - A wiêc ¿eby nie wypaœÌ z siod³a trzeba przede wszystkim utrzymaÌ pozycjê skokow¹: rozluŸnione, lecz proste plecy; piêty mocno w dó³; g³êboki pó³siad. Najwa¿niejszym elementem pozostania w siodle podczas skoku jest wyczucie konia. Kiedy idealnie wczujesz siê w jego cia³o i miêœnie, poczujesz w jaki sposób koù wybija siê do skoku i l¹dowania. Wtedy mo¿esz odpowiednio pochyliÌ siê do przodu b¹dŸ odchyliÌ do ty³u i w razie czego, wzmocniÌ po³o¿enie piêt. - wyjaœni³am dok³adnie. - Co wiesz o stacjonacie? Jak wygl¹da? Jak nale¿y na ni¹ skoczyÌ i jaka trudnoœÌ pojawia siê w tym skoku? I wreszcie jakie niebezpieczeùstwo grozi przy tym skoku i jak mu zapobiec?

[Ellie]
-Najpopularniejsza pojedyncza pionowa przeszkoda do skokĂłw wykorzystywana w zawodach lub po prostu w ĂŚwiczeniach skoku. Zbudowana z dwĂłch stojakĂłw i drÂągĂłw lub desek, zawieszonych jedna nad drugÂą. Na stacjonacie koĂą wykonuje dwie kolejne czynnoÂści, ktĂłre zazwyczaj wprawiajÂą jeÂźdÂźca w nie lada problem lub nawet upadek. Przed skokiem koĂą wydÂłuÂża krok i maksymalnie przyspiesza, chyba, Âże jeÂździec go przytrzyma. Tak wÂłaÂściwie jeÂździec powinien go przytrzymaĂŚ. NierozwaÂżne  i niedoÂświadczone skakanie przez stacjonaty moÂże groziĂŚ powaÂżnym urazem koĂączyn koĂąskich. Dla maÂło doÂświadczonych jeÂźdÂźcĂłw ta przeszkoda jest nieodpowiednia. SkaczÂąc stacjonaty galop misi byĂŚ „wyÂższy” i bardziej zebrany. Wystarczy?-spytaÂłam niepewnie.

[Vanessa]
- Tak. Perfekcyjnie odpowiedzia³aœ na to pytanie. - by³am bardzo zadowolona. - Dalej. Jak koù okazuje radoœÌ, a jak z³oœÌ?

[Ellie]
-Koù okazuje swe zadowolenie poprzez ciche r¿enie oraz ciche parskniêcie. Je¿eli jednak zobaczysz jego ³agodne oczy wiesz, ¿e koù jest spokojny i zadowolony. Z³oœÌ pokazuje poprzez stukaniem kopytem o ziemiê, po³o¿one uszy do ty³u. Ale mo¿na pomyliÌ ten sygna³ z k³adzeniem uszu do ty³u, ale nie p³asko, co oznacza, ¿e koù ciê s³ucha.

[Vanessa]
- Tak. Dobrze. Oczywiœcie koù mo¿e okazywaÌ radoœÌ równie¿ poprzez g³oœne r¿enie, wrêcz kwiczenie, b¹dŸ wierzganie i stawanie dêba. Jak wiadomo, to samo robiÌ mo¿e gdy jest z³y, wiêc zachowania te odró¿niamy obserwuj¹c oczy i uszy konia. Dobrze...- powtórzy³am. - W jaki sposób odró¿niamy czy koù galopuje na dobr¹ nogê, czy na z³¹?

[Ellie]
-KoĂą musi galopowaĂŚ na wewnĂŞtrznÂą, czyli jeÂżeli galopuje w lewÂą stronĂŞ, lewa noga musi wychodziĂŚ bardziej na przĂłd, a w prawÂą stronĂŞ - prawa.
Je¿eli jednak jedziesz na koniu i chcesz to zauwa¿yÌ, to ¿eby to wyczuÌ to potrzeba bardzo d³ugo jeŸdziÌ i znaÌ konia, ale najproœciej popatrzyÌ w dó³ na ³opatki. Wtedy mo¿esz dostrzec która noga idzie bardziej na przód. To jest wed³ug mnie najprostszy sposób.-powiedzia³am pewnie.

[Vanessa]
- Okey... Tak, rzeczywiÂście moÂżna tak to zrobiĂŚ. - pokiwaÂłam gÂłowÂą w zamyÂśleniu. - I ostatnie pytanie... Dlaczego i w jaki sposĂłb stosuje siĂŞ technikĂŞ 'join up' oraz gdzie najlepiej jÂą stosowaĂŚ?

[Ellie]
-Najlepiej stosowaÌ j¹ na Round Pen'ie. Ta technika polega na zwiêkszeniu wiêzi i zaufania wobec jeŸdŸca i konia. Je¿eli planuje siê uje¿d¿aÌ konia najlepiej skorzystaÌ z tej techniki. Na pocz¹tku prowadzisz konia na lon¿y. Ka¿esz mu biec k³usem, galopem itp. PóŸniej odpinasz lon¿ê i znowu ka¿esz mu biec. Przy tych obu czynnoœciach masz byÌ wpatrzona w oczy konia. Po chwili odwracasz siê od konia tak abyœ go nie widzia³a. Koù po chwili siê zatrzyma i podejdzie do ciebie. OdejdŸ od konia i idŸ w ósemce, wê¿yku, rób ró¿ne zakrêty (nie trzymaj¹c konia!) na przyk³ad, aby sprawdziÌ czy koù ca³y czas bêdzie za tob¹ chodzi³. Jeœli to zrobi³ to w tym momencie nawi¹za³aœ kontakt z koniem i stworzy³aœ miêdzy wami wiêŸ.-powiedzia³am spokojnie. Ucieszy³am siê, ¿e to ju¿ by³o ostatnie pytanie.

[Vanessa]
Zanim odpowiedziaÂłam cokolwiek, zamyÂśliÂłam siĂŞ dÂługo. Ostatnie pytanie dziewczyna nijako schrzaniÂła, ale mĂłwi siĂŞ trudno.
- Hm. Okey. MoÂże byĂŚ. - mruknĂŞÂłam tylko i zanotowaÂłam coÂś na kartce papieru. Kiedy odwrĂłciÂłam siĂŞ z powrotem do Ellie, wiedziaÂłam juÂż, co mamy robiĂŚ.
- Teraz zostaù ta tej wolcie - wskaza³am obszar dooko³a mnie. - i oddaj mi wodze Tiary. - nakaza³am oraz od razu zabra³am wodze klaczy. - S³uchaj mnie uwa¿nie i wykonuj moje polecenia. OdwróÌ siê ty³em do g³owy konia. Ca³kiem. Po prostu niew³aœciwie usi¹dŸ w siodle. - powiedzia³am i ruszy³am ¿wawym krokiem przed siebie, zmuszaj¹c Tiarê do energicznego stêpa. - Bez strzemion.

[Ellie]
PrzekrĂŞciÂłam siĂŞ w siodle i wyjĂŞÂłam nogi ze strzemion. CzekaÂłam na kolejne polecenia, a tym czasem z zaciekawieniem patrzyÂłam na Nessie, ktĂłra prowadziÂła TiarĂŞ. MiaÂłam tylko nadziejĂŞ, Âże moja klacz nie zrobi nic zÂłego...

[Vanessa]
- Nie spinaj siê. Przypilnujê j¹, na pewno. - zapewni³am z uœmiechem. - Teraz lekko po³ó¿ siê na szyi Tiary...

[Ellie]
RozluÂźniÂłam siĂŞ i poÂłoÂżyÂłam na szyi Tiary. ZaufaÂłam Nessie i jej doÂświadczeniu.

[Vanessa]
- Okey... - wymruczaÂłam. - Teraz uwaÂżnie wczuj siĂŞ w ruchy konia... - zaczĂŞÂłam powoli truchtaĂŚ, a Tiara poszÂła w moje Âślady.

[Ellie]
PostaraÂłam siĂŞ wykonaĂŚ polecenie. Gdy juÂż siĂŞ wczuÂłam w ruchy konia lekko skinĂŞÂłam gÂłowÂą.

[Vanessa]
- Okey. UwaÂżaj, teraz bĂŞdziemy wykonywaĂŚ to w kÂłusie. - powiedziaÂłam, zwalniajÂąc do stĂŞpa. - Jest to jedno z ĂŚwiczeĂą wspomagajÂących rĂłwnowagĂŞ, wiĂŞc pamiĂŞtaj o rozluÂźnieniu. Musisz mocno zÂłapaĂŚ siĂŞ nogami. MoÂżesz pomagaĂŚ sobie, lekko przytrzymujÂąc siĂŞ rĂŞkami. - dokoĂączyÂłam i zaczĂŞÂłam biec. OczywiÂście, Tiara od razu zaczĂŞÂła energicznie kÂłusowaĂŚ.

[Ellie]
RozluÂźniÂłam siĂŞ i przytrzymaÂłam siĂŞ nogami. SpytaÂłam siĂŞ:
-Co mam teraz robiĂŚ?

[Vanessa]
Po kilku metrach tego ĂŚwiczenia, zatrzymaÂłam TiarĂŞ i nakazaÂłam:
- Teraz usi¹dŸ w siodle tak, jakby by³o to siod³o damskie, czyli tak bokiem. - wyt³umaczy³am, a kiedy Ellie wykona³a polecenie, kontynuowa³am. - Teraz po³ó¿ siê na brzuchu. O, w³aœnie. - pokiwa³am g³ow¹. - To Ìwiczenie nazywa siê 'pijany jeŸdziec'. Bêdziemy je wykonywaÌ najpierw w stêpie, a potem w k³usie. Gotowa?

[Ellie]
-Gotowa!-krzyknĂŞÂłam. CzekaÂłam na kolejne polecenia.

[Vanessa]
No to najpierw stêpem. Spróbuj dojœÌ do tego, abyœ nie ko³ysa³a siê w przód, ty³, prawo i lewo, lecz jako tako utrzymywa³a równowagê, chocia¿ le¿ysz na brzuchu. - uœmiechnê³am siê pod nosem i przyspieszy³am kroku. Tiara od razu przesz³a w ¿wawy stêp.

[Ellie]
Spokojnie leÂżaÂłam na siodle. Nie przeszkadzaÂło mi, Âże Tiara przyspieszyÂła. Nawet tego nie poczuÂłam i gdybym nie zobaczyÂła, Âże Nessie przyspieszyÂła kroku to nawet bym siĂŞnie spostrzegÂła.
-Co dalej?-spytaÂłam z peÂłnym opanowaniem i spokojnem

[Vanessa]
PrzyspieszyÂłam kroku do biegu. Tiara wesoÂło i Âżwawo truchtaÂła obok mnie. Przez pierwsze kilkanaÂście krokĂłw zauwaÂżyÂłam, jak Ellie nieznoÂśnie 'skacze' po siodle, prĂłbujÂąc utrzymaĂŚ rĂłwnowagĂŞ.

[Ellie]
Tym razem odczu³am szybsze têpo. Zaczê³am "skakaÌ" po siodle, ale po chwili jednak uda³o znaleŸÌ mi siê takie rozwi¹zanie, ¿e "skakanie" by³o mniejsze^^. Spokojnie czeka³am na dalsze utrudnienie. By³am przygotowana na ka¿d¹ ewentualnoœÌ.

[Vanessa]
- Ostatnie. - mruknĂŞÂłam. ZaczĂŞÂłam biec jak najszybciej mogÂłam. UtrudniaÂło mi to maÂłe koÂło, po ktĂłrym Tiara miaÂła galopowaĂŚ (!). Tym razem lekko przytrzymaÂłam Ellie przy siodle i trzymaÂłam jÂą tak do samego koĂąca ĂŚwiczenia. Klacz posÂłusznie zagalopowaÂła i pozwoliÂła siĂŞ prowadziĂŚ.

[Ellie]
"No to galop"- pomyœla³am i znów próbowa³am znaleŸÌ dobre rozwi¹zanie. Czu³am, ¿e Nessie mnie trzyma, ale mog³a przecie¿ mnie do koùca nie utrzymaÌ. Nie jestem w koùcu jak piórko :C. Tak! W koùcu uda³o mi siê rozwi¹zaÌ mój problem. Du¿o mniej mn¹ rzuca³o po siodle. Uff....!

[Vanessa]
Po kilku minutach galopu, nakaza³am Tiarze przejœÌ do stêpa i pozwoli³am Ellie wróciÌ do poprzedniej pozycji.
- Ostatni etap. - uœmiechnê³am siê. - Musisz wyt³umaczyÌ mi i pokazaÌ czego siê nauczy³aœ. Czyli: skok przez stacjonatê, b³êdy najczêœciej pope³niane w tym skoku, co grozi przy z³ym wymierzeniu skoku i tak dalej. Najpierw skocz przez t¹ stacjonatkê - wskaza³am. - A potem stêpuj i opowiadaj.

[Ellie]
-Dobrze.-powiedziaÂłam z przekonaniem. PrzyjĂŞÂłam postawĂŞ jeÂździeckÂą. WyprostowaÂłam plecy i popĂŞdziÂłam TiarĂŞ do galopu. ZbliÂżajÂąc siĂŞ do stacjonaty nie czuÂłam juÂż lĂŞku, takiego jak czuÂłam gdy przeskakiwaÂłam jÂą pierwszy raz, Teraz czuÂłam siĂŞ pewnie. PozwoliÂłam Tiarze wydÂłuÂżyĂŚ krok, a gdy miaÂła juÂż wystarczajÂąco dÂługi przytrzymaÂłam jÂą i gÂładko przeskoczyÂłam przeszkodĂŞ. PoklepaÂłam TiarĂŞ i zwolniÂłam do stĂŞpa. ZaczĂŞÂłam opowiadaĂŚ, w miĂŞdzy czasie biorÂąc przerwĂŞ na oddech
-NierozwaÂżne skakanie przez stacjonaty moÂże siĂŞ skoĂączyĂŚ powaÂżnym urazem koĂączyn koĂąskich. NiedoÂświadczony jeÂździec nie powinien skakaĂŚ przez tÂą przeszkodĂŞ. Najpopularniejszym b³êdem przeskakujÂąc tÂą przeszkodĂŞ jest niepoprawna postawa. Przed skokiem trzeba wyjœÌ przed konia, aby potem tobÂą nie zarzuciÂło. Ja wÂłaÂśnie popeÂłniÂłam ten b³¹d. Aby dobrze przeskoczyĂŚ tÂą przeszkodĂŞ trzeba najpierw wydÂłuÂżyĂŚ krok konia, ale potem gdy dostatecznie go wydÂłuÂży trzeba przytrzymaĂŚ swojego konia. Przed skokiem trzeba wyjœÌ przed konia. SkaczÂąc stacjonaty galop misi byĂŚ „wyÂższy” i bardziej zebrany.-odpowiedziaÂłam z peÂłnym spokojem. Powoli i wyraÂźnie.

[Vanessa]
- Bingo! - ucieszyÂłam siĂŞ i pokiwaÂłam gÂłowÂą. - Brawo. OgÂłaszam, Âże ty i Tiara zaliczyÂłyÂście swĂłj pierwszy trening na poziomie poczÂątkujÂącym! GratulujĂŞ! Mam nadziejĂŞ, Âże siĂŞ niedÂługo znĂłw zobaczymy na jednej z sal treningowych. - uÂśmiechnĂŞÂłam siĂŞ i wskazujÂąc wyjÂście, daÂłam do zrozumienia Ellie, Âże juÂż koniec treningu. Sama zaÂś powolnym krokiem wymaszerowaÂłam z ujeÂżdÂżalni.

[zt]

[Ellie]
ZeszÂłam z Tiary i z uznaniem poklepaÂłam jÂą po szyi.
-Bez ciebie nie udaÂłoby mi siĂŞ. DziĂŞkujĂŞ.-powiedziaÂłam, a Tiara jakby zrozumiaÂła tryknĂŞÂła mnie pyskiem. WyprowadziÂłam jÂą z ujeÂżdÂżalni.